Z
obserwacji praktyk w budownictwie jednoznacznie wynika, iż naprawy uszkodzonych elementów
budowlanych czy wypełnienia w nich ubytków, są powszechnie źle wykonywane.
Jeśli wyszczerbi
się kawałek stopnia betonowych schodów, to wypełnia się zwykłą zaprawą cementową. Jeśli podczas
budowy pojawi się ubytek czy wżer w betonie, to go się wypełnia zaprawą cementową albo ... klejem do
płytek. Jeśli wykruszy się tynk, to masą gipsową się uzupełnia. Jeśli jest chropowata powierzchnia
tynku, to szpachlówkę gipsową się stosuje. Ba, spotkałem nawet betonem lokalnie naprawiane podłogi
drewniane w starej kamienicy. Zupełne kuriozum spotkałem w pewnej ekspertyzie budowlanej komina
żelbetowego elektrociepłowni, gdzie emerytowany profesor politechniki zastosował wypełnienie miejsc
po odpadniętych płatach otuliny betonowej ... zwykłą zaprawą cementową!
Takie amatorskie
naprawy zawsze okazują się nieskuteczne i wcześniej, czy później kończą się jak nie pękaniem,
to odpadaniem masy naprawczej od podłoża. W efekcie, zamiast poprawy
sytuacji, problemy się powtarzają a koszty napraw rosną.
Co
jakiś czas w kraju głośno o balkonach, które się odrywają od konstrukcji i spadają na ziemię. Od lat
balkony spadały i spadają. Spadały w Gliwicach, Zabrzu, Łodzi, Warszawie, Białymstoku, Wrocławiu i
wielu, wielu innych miastach i miasteczkach. Były i śmiertelne przypadki, jak np. w Piotrkowie
Trybunalskim, gdy runął balkon razem z młodym małżeństwem i ich dzieckiem, które zginęło. W
Białymstoku, podczas wesela na balkon wyszła na papierosa panna młoda i dwie osoby, a kiedy dołączył
pan młody, balkon się urwał i wszyscy spadli ginąc na miejscu.